poniedziałek, 31 października 2016

Kangury i spółka

Dzisiaj na tablicy zespół z Australii a konkretnie z Sydney. Kontynent ten obfituje w naprawdę pokaźną ilość uzdolnionych artystów. To tylko przypadek czy może mentalność tamtejszej społeczności powoduje że jest... ciekawiej? Słuchając zespołów pokroju Tigertown ma się wrażenie, że muzyka nadal żyje i ma się dobrze. Trzeba jedynie chcieć, poszukiwać, patrzeć na najlepsze wzorce i przekuwać na swoje. Dzisiaj patrzysz na tych z panteonu - jutro będą patrzeć na Ciebie.

Tak czy inaczej moda na indie pop rock z elementami elektro/synth i muzyki tanecznej nie przemija. Australijczycy mają nie małą smykałkę do pisania chwytliwych i jednocześnie w łatwych w odbiorze numerów. Oprócz tego muzycy mają w swoim składzie niezwykle utalentowaną wokalistkę - Charlie Collins, posiadającą przyjemny i ciepły wokal. Pierwsze spotkanie z dźwiękami Tigertown zaliczyłem jeszcze latem. Ciepłe i słoneczne dni sprzyjały odsłuchowi takiej muzyki. Teraźniejsze szarości i inne blade kolory za oknem mogą być jedynie małym powodem żebyśmy mieli chęć odpalenia owoców ich otwartych i utalentowanych umysłów.

Poniżej dwa utwory - Lonely Cities oraz Papernote. Enjoy! :)


TIGERTOWN - Lonely Cities

https://www.youtube.com/watch?v=qSg1hJZVoL4

TIGERTOWN - Papernote

https://www.youtube.com/watch?v=tLV2O34_9pc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz